Oszustwa internetowe
W dobie, gdy Internet stwarza nam nieograniczone możliwości, w tym także zarobkowe, wiele osób zaczęło powoli zapominać o osobach, które chytrze upatrują okazji do wyciągnięcia z globalnej sieci pieniędzy w nieuczciwy sposób. Choć w ostatnim czasie bezpieczeństwo na serwisach aukcyjnych, czy też ogłoszeniowych systematycznie wzrasta, to jednak cybernetyczni naciągacze w dalszym ciągu wykorzystują coraz to zmyślne sposoby i triki, by zmanipulować swojego potencjalnego kontrahenta. Z tego też względu nieustannie czuwający zdrowy rozsądek oraz chłodna ocena rzeczywistości powinny być naszymi wiernymi towarzyszami w walce z oszustami internetowymi. Dodatkowym atutem może być znajomość stosowanych przez nich technik i sztuczek – wszak nie od dziś wiadomo, że aby nie dać się zaskoczyć wrogowi, najpierw trzeba go dobrze poznać. I podążając, według detektywistycznej nomenklatury, właśnie tym tropem, dzisiejszy artykuł będzie swoistego rodzaju alertem mającym na celu zwiększyć personalne bezpieczeństwo podczas sprzedawania/kupowania w sieci.
Trudno sporządzić jakąś miarodajną listę kompletującą większość stosowanych w Internecie przekrętów. Tempo wymyślania nowych, udoskonalania tych nieco już przedawnionych, wiecznie żywy phishing, pharming, czy też generowanie ruchu na spreparowane strony wyłudzające cenne dane osobowe to dziedzina, która niewątpliwie wciąż kwitnie, a jej przedstawiciele wykazują się naprawdę godną podziwu kreatywnością. Szkoda jedynie, że przekutą na niechlubne żerowanie na naiwności drugiej osoby, której to najbardziej uniwersalną ochroną winno być wspominane już trzymanie się na baczności i umiejętność zorientowania się podczas kontaktu z podejrzaną ofertą – nomen omen KAŻDY przekręt niesie ze sobą pewne symptomy, potrafiące odpowiednio wcześnie zapalić szereg lampek kontrolnych w umyśle niedoszłej (i oby ten przedrostek zawsze stał na właściwym miejscu) ofiary.
Jednym z najpowszechniejszych oszustw stosowanych na przodującym w polskich serwisach aukcyjnych – Allegro jest tzw. ‘przekręt nigeryjski’. Na czym on dokładnie polega? Otóż w tym przypadku łupem oszusta stają się nie pieniądze, a cenne przedmioty, dlatego na tego typu proceder powinni uważać głównie sprzedawcy oferujący sprzęt elektroniczny, cyfrowy, AGD/RTV czy inny, którego łączna wartość rynkowa wynosi przynajmniej 1000 zł. Sam mechanizm i idea działania jest nader prosta – oszust kupuje taki przedmiot (jeśli jego reputacja na portalu aukcyjnym jest znikoma – pierwszy sygnał do zachowania szczególnej ostrożności), po czym w niewielkim odstępie czasowym kontaktuje się ze sprzedawcą, że ma problemy ze standardową płatnością PayU (druga, wyraźna podpowiedź o podejrzanych ruchach) i wykonał zwykły przelew bankowy, często wysyłając przy tym sfałszowany dowód zapłaty. Prosi jednak zarazem o to, by wysłać towar jak najprędzej (pośpiech, typowa wskazówka że możemy mieć do czynienia z przekrętem), gdyż śpieszy mu się dostarczyć go jako prezent na urodziny/ślub/komunię etc. swoich bliskich. Jeśli połkniemy ten haczyk – pieniędzy na koncie nie zobaczymy i pożegnamy się z wystawionym na aukcji towarem. Z drugiej jednak strony złoty środek zaradczy w tej sytuacji okazuje się być niezwykle prosty – brak naiwności i wysyłka przedmiotu dopiero po zaksięgowaniu wpłaty na rachunku bankowym. Tylko tyle? Tak, lecz niestety wiele osób musiało przekonać się o tym na własnej skórze dopiero po stracie drogocennego przedmiotu…
Inny przykład, na serwisie ogłoszeniowym pojawia się wpis, że młody student odda używanego laptopa całkiem za darmo. Brzmi równie zachęcająco, co i nierealnie, jednak sporo ludzi, wietrząc łatwą okazję zyskania cennego przedmiotu, odpowiada na tego typu ogłoszenie. Jak się okazuje, rzekomy nadawca chciałby tylko pokryć koszty wysyłki i prosi o przesłanie na dany rachunek 30 zł. Kwota zasadniczo niewielka, skoro mi odpisał, musiałem/musiałam być pierwsza, więc zgadzam się na tego typu układ. Odpowiedź na kilkadziesiąt/kilkaset maili i oszust inkasuje 4-cyfrową sumę, gratulując sobie niewypowiedzianego sprytu i rozsądku. Zapomina jednak o tym, że takie oszustwo zgłoszone na policję niezwykle łatwo wyśledzić, w związku z czym prędzej, czy później nie uniknie odpowiedzialności przed wymiarem sprawiedliwości w naszym kraju. Zasłużoną karę raczej otrzyma, jednak odzyskanie swojej mikropłatności może być już ciężej załatwić. Niby to tylko 30 zł, ale mimo wszystko chłodna ocena rzeczywistości mogła nas przed ich stratą uchronić, a tak w tej cenie otrzymujemy cenną lekcję ostrożności na przyszłość…
Przykłady te obrazują, że nawet (a może przede wszystkim) w Internecie należy zachować szczególną ostrożność, gdyż w jego ciemnych czeluściach czyhają na nas setki oszustów, nieustannie główkujących w jaki sposób można by wyciągnąć od nas cenne pieniądze/sprzęt. Warto pamiętać, by zbytnio nie ufać obietnicom osób, których w rzeczywistości nie znamy, nie wierzyć bezgranicznie w podawaną przez nich tożsamość, czy rejestrować się na jakichkolwiek witrynach co do których mamy podejrzenia, że mogą być sprytnie spreparowane.
Przed oszustwami najłatwiej się bronić przez zdrowy rozsądek. On jest naszym najlepszym zabezpieczeniem.
Wszystko zależy od głowy i umiaru, jak słusznie stwierdził przedmówca. Dla przykładu konkursy internetowe często stanowią zagrożenie, bo ludzie dokładnie nie czytają ich treści lub nie sprawdzają firm, które je organizują. Ot, cała tajemnica poliszynela…